Nam nie straszny deszcz ni słota, bo na wyjazd w góry przyszła nam ochota.
Mowa oczywiście o nas, uczniach klasy IV technikum. Właśnie wróciliśmy z wycieczki do Zakopanego i chcemy się podzielić wrażeniami.
Zakopane, mimo naszego optymizmu, nadziei i zaklęć nie było łaskawe, przywitało nas deszczem, śniegiem, zimnem i chmurami. To nas nie powstrzymało i w towarzystwie pani przewodnik odkrywaliśmy uroki Rusinowej Polany. Oczami wyobraźni widzieliśmy góry i siebie na szczycie Gęsiej Szyi. A w rzeczywistości zeszliśmy na Wiktorówki, gdzie wśród lasów ukryło się Sanktuarium Matki Bożej Królowej Tatr. Popołudnie spędziliśmy w Muzeum Oscypka. Tam prawdziwy baca zdradził nam tajniki produkcji tego owczego serka, ba nawet mieliśmy możliwość zrobienia sobie jednej małej porcji. Następnego dnia padało jeszcze bardziej, więc sporo czasu spędziliśmy poznając i zachwycając się organizacją i wyposażeniem pięciogwiazdkowego hotelu Radisson Blu. Zachęceni przez jednego z menagerów hotelu, może wybierzemy się tam na praktyki lub nocleg, kto wie…??? Przed drogą powrotną odwiedziliśmy jeszcze Sanktuarium na Krzeptówkach, poznaliśmy historię cmentarza zasłużonych na Pęksowym Brzysku i odbyliśmy obowiązkowy spacer po Krupówkach.
Choć deszcz nieco pokrzyżował nam plany, wróciliśmy zadowoleni i bogatsi o wiedzę z zakresu zarządzania hotelem i tą dotyczącą góralskiej kultury i folkloru.

















