Projekty UE
{gallery}2014_img/erasmus/wenecja:200::1:0{/gallery} | Jeszcze tylko kilka dni i opuścimy Bolonię z bagażem pamiątek i doświadczeń. Wiele się tu nauczyliśmy, nie tylko o włoskiej kuchni, zwyczajach i tradycjach, ale też współpracy w grupie, odpowiedzialności, czy zaradności. Pracowaliśmy w hotelach i restauracjach, komunikując się po angielsku oraz częściowo po włosku, dlatego też mamy większą motywację do nauki języków obcych. Poznaliśmy kuchnię regionu Emilia-Romagna. Wiemy że tradycyjnie produkowaną wędliną jest w Bolonii mortadela. Znamy różnicę między tortellini a tortelloni, wiemy że ser Parmigiano Reggiano produkowany jest wyłącznie w tym regionie, podobnie jak wyśmienity ocet balsamiczny. Wiedzą i zdobytym doświadczeniem chętnie się z Wami podzielimy. |
Ostatni weekend naszego pobytu we Włoszech spędziliśmy w Wenecji, która jest położona na ponad stu wysepkach połączonych licznymi mostami nad kanałami. Miasto przecina Wielki Kanał (Canale Grande), obecnie główna arteria komunikacyjna. Wenecja jest chyba jedynym na świecie miastem, gdzie nie ma samochodów, autobusów i tramwajów elektrycznych. Transport publiczny to tramwaje wodne, czyli vaporetto.
Naszym przewodnikiem po tym urokliwym mieście była rodowita wenecjanka o wdzięcznym nazwisku Alessia Ferrari, której świetna znajomość języka polskiego bardzo nam zaimponowała. Oprowadzając nas po mieście, bardzo ciekawie opowiadała nie tylko o zabytkach, ale też o codziennym życiu w Wenecji, w której najczęściej zamiast samochodu posiada się motorówkę.
W gąszczu wąskich uliczek bardzo łatwo się zgubić. Spacerując po Wenecji mijaliśmy setki zabytków, pałaców, kościołów i liczne muzea. Główny plac Wenecji – Piazza San Marco – zrobił na nas duże wrażenie, tłumy turystów, piękne październikowe słońce, Pałac Dożów i imponująca bazylika św. Marka. Nie można zapomnieć o słynnym Moście Westchnień ;) Zdjęć jak zwykle zrobiono całe mnóstwo, a wśród pamiątek królowały weneckie maski.
Naszym przewodnikiem po tym urokliwym mieście była rodowita wenecjanka o wdzięcznym nazwisku Alessia Ferrari, której świetna znajomość języka polskiego bardzo nam zaimponowała. Oprowadzając nas po mieście, bardzo ciekawie opowiadała nie tylko o zabytkach, ale też o codziennym życiu w Wenecji, w której najczęściej zamiast samochodu posiada się motorówkę.
W gąszczu wąskich uliczek bardzo łatwo się zgubić. Spacerując po Wenecji mijaliśmy setki zabytków, pałaców, kościołów i liczne muzea. Główny plac Wenecji – Piazza San Marco – zrobił na nas duże wrażenie, tłumy turystów, piękne październikowe słońce, Pałac Dożów i imponująca bazylika św. Marka. Nie można zapomnieć o słynnym Moście Westchnień ;) Zdjęć jak zwykle zrobiono całe mnóstwo, a wśród pamiątek królowały weneckie maski.
View the embedded image gallery online at:
http://zsgh.pl/szkola/index.php?option=com_content&view=article&id=380:to-juz-prawie-koniec-stazu&catid=130:i-wyjazd-wlochy-2014&Itemid=1238#sigProIdf7113270bc
http://zsgh.pl/szkola/index.php?option=com_content&view=article&id=380:to-juz-prawie-koniec-stazu&catid=130:i-wyjazd-wlochy-2014&Itemid=1238#sigProIdf7113270bc